sexy usta? recenzja powiększającego błyszczyka od NYC
4/16/2012Szału nie ma. Nie spodziewajcie się, że kupiłam go z nadzieją, że dzięki nie ma usta będę miała a'la Angelina. Nie. Zakup to totalny zakup w tzw. biegu. Wpadłam do PEPCO po raz pierwszy i złapałam błyszczyk przy kasie myśląc: spoko, taki zwykły błyszczyk przyda się na lato. Potem było już tylko gorzej :) Ale od początku.
Dziś pod nóż idzie :) błyszczyk z serii Lip Plumper od NYC
Produkt zapakowany bardzo estetycznie ucieszył me oko w kolejce do kasy. Wzięłam, bo delikatnych błyszczyków nigdy za wiele, prawda? :) W domu w dniu następnym rozpakowałam produkt i nałożyłam na usta. I wtedy się zaczęło. Najpierw usta zaczęły mnie mrowić, jak wiecie, nie lubię bardzo carmexu, więc i to okropne uczucie nie było przyjemne. Po chwili 'cudo' spowodowało chłodzenie ust. To już miałam dosyć! Wzięłam do ręki pudełko i przeczytałam czymże jest ten błyszczyk: Lippin' Large :) Brzmi bosko :)))) Skład niestety nie powala. Błyszczyk w formie dość standardowej w tubce. Jest jeden plus, bardzo dobrze jest zabezpieczony, ponieważ w nakrętce znajduje się bolec, który blokuj skutecznie wyciekanie produktu. W składzie jest cynamon, imbir i witamina E - to z tych dobrych, cała reszta poniżej. Pewnie to cynamon i imbir powodują to okrutne mrowienie.
Konsystencja jest bardzo gęsta, po nałożeniu na usta tworzy taflę. Jest też dość kleisty, ale jakoś w miarę znośnie. Kolor też ciekawy, niby transparentny, w rzeczywistości bardzo delikatnie różowy, delikatnie opalizuje.
Co więc z nim jest nie tak zapytacie? A więc smak i zapach. Określę go tak: butapren, na pewno wszyscy kojarzycie smród tego kleju. Dokładnie tak śmierdzi ten produkt. Nic dodać nic ująć.
Czy działa? No pewnie, że nie. I tak dziwi mnie, że nie spuchłam po tym cud składzie na całej twarzy :) No ale cuda się zdarzają. Nie szukam na rynku produktów do powiększania ust, bo moje są całkiem znośne i całuśne bez takich specyfików. bleh!
Cena zacna: 4,99 zł ;)
Używacie podobnych produktów do ust? :) Tak tylko pytam.
0 komentarze