UK HAUL | Kosmetyki, które kupiłam w Londynie
6/03/2014
Żeby nie było. Szału nie ma. Przypominam, że to był wyjazd rodzinny ;) Na zakupy miałam w sumie jeden dzień. Więc nie poszalałam, ale z zakupów jestem zadowolona, bo kupowałam z niezwykłą rozwagą.
Niestety nie trafiłam do kilku sklepów, w których planowałam zakupy, jak Hourglass (Krzykla...), czy Sleek. Ale umówmy się, Londyn niedaleko :)
A więc wyjazd podsumowuję, jako fajną wyprawę, Polska pożegnała nas wichurą, Londyn przywitał mega słońcem. I tak przez całe 5 dni mieliśmy pogodę jak żyletę. No dobra, już przechodzę do szczegółów :)
Z pielęgnacji poszukiwałam alternatywy dla mydła Aleppo. Zakupiłam więc:
- No7 - piankę, której nie ważcie się zabierać w podróż, ponieważ wylewa się z zupełnie niewiadomego powodu.
- Soap&Glory the ULTIMELT ze ściereczką muślinową w komplecie
- Sanctuary SPA - cudowna mgiełka nawilżająca do ciała
Z tych produktów używam tylko mgiełki.
Zapomniałam sfotografować jedynie zakupów z LUSH. Zakupiłam dwa produkty:
I tu odrazu jeden lubię, drugi mnie wkurza. Let The Good Time Roll (cudna nazwa!) sprawdza się u mnie idealnie. I choć jest dość mocnym zdzierakiem drobno zmielonym to jednak pięknie oczyszcza i rozświetla cerę. Uwielbiam. Jednak Oatfix (proszę mnie nie linczować) ma fajne działanie, ale to co robi z moją łazienką przy nakładaniu doprowadza mnie do szału. Maska jest idealna do pozostawienia na noc, ale nie wyobrażam sobie spać w wyświnionej pościeli, brrr.
Nie byłabym sobą gdybym nie nabyła produktów do ust. Dwa balsamy z BOTANICS i Soap & Glory wpadły do koszyka :)
Mój konik, czyli włosy. Kilka dni przed wyjazdem w celu feralnego farbowania z Biokapem wróciłam w bólach do blondu. To była kosztowna i bolesna (również finansowo) droga. Kolor wymagał dekoloryzacji, odżywienia i ponownego farbowania. Przede mną kolejna wizyta, na której moje włosy osiągną ostateczny kolor blond. Ale wracając do tematu. Zakupiłam ulubione produkty, ale inną serię od Charles Worthnington oraz polecany przez Sonię produkt z VO5 do podnoszenia włosów, ja wybrałam lotion. Spisuje się rewelacyjne.
No i jest! Wreszcie ulubiona działka. Kolorówka. Tu nie zaszalałam, nie miałam ochoty na żaden lakier, choć teraz żałuję, że nie wrzuciłam BarryM, bo letnia kolekcja jest super.
Podkład FIT me z Maybelline - to już moje drugie opakowanie, wcześniej dobrałam zły kolor. Za ciemny. Podkład polecany, jako najlepszy produkt drogeryjny przez Gossa. No to muszę wypróbować.
Kultowy korektor Collection do wypróbowania
Róż Natural Collection w kolorze Peach Melba - czyli hit internetów za grosze. Róży nigdy za dużo ;)
No i dorwane w ostatniej chwili Urban Decay. nie zdecydowałam się na Naked3, bo żadko używam Naked2, za to dorwałam trio do konturowania ;) Bo wiecie, róży nigdy za dużo ;) i flagowy produkt UD, czyli baza pod cienie.
Tym razem tylko jeden pędzel od Real Techniques, bo trudno było dostać większości produktów. Długo zastanawiałam się nad gąbką RT, ale ostatecznie sobie darowałam. I nie żałuję.
No to by było na tyle. Wiem, że musiałyście sporo czekać na ten post, ale pogoda nas ostatnio nie rozpieszcza, więc i z fotkami się przedłużyło. Oczywiście dam znać, jak się sprawują powyższe kosmetyki :)
46 komentarze
Ale perełek :)
OdpowiedzUsuńkilka, spora lista niezrealizowana niestety...
UsuńMogłabym się zaopiekować wszystkimi :)
Usuń:) nie oddam!
UsuńZazdroszczę zakupów i wyjazdu ;) większość chętnie widzialabym u siebie ;)
OdpowiedzUsuńZakupy na bogato :D
OdpowiedzUsuńeee tam, w końcu nie kupiłam perfum... :) ale i tak jestem zadowolona :)
UsuńŚwietne zakupy :) Bardzo bym chciała żeby Lush był dostępny w PL :)
OdpowiedzUsuńfajnie by było, zeszłoroczne plotki, że wchodzi niestety się nie sprawdziły :)
UsuńFajne zakupy. :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńJestem ciekawa tego podkładu ;)
OdpowiedzUsuńjest całkiem niezły, ale używałam dopiero kilka razy tego ciemniejszego. Muszę teraz zużyć jeden z kolekcji, żeby otworzyć kolejny, twarda jestem :)
UsuńŚwietne zakupy zrobiłaś. Ten pędzel Blush Brush z RT chodzi za mną od dawna. Już go wczoraj miałam zamawiać na mintishop, ale i tak trochę wydałam, więc sobie darowałam. Aż tak mi nie jest potrzeby, ale kiedyś sobie na pewno kupię. :)
OdpowiedzUsuńno jest super. idealny nie tylko do pudru, ale i do różu :) ja w ogóle lubię bardzo pędzie RT
UsuńZakupów z Lusha zazdraszczam najmocniej :)
OdpowiedzUsuńakurat lush to najmniejsza dla mnie atrakcja, nie mogę znieść zapachu i od razu boli mnie głowa, jak tam wchodzę ;) ale coś tam wybrałam. poszłam po konkrety ;)
UsuńFajne zakupy :) Chętnie też bym pojechała i sobie trochę rzeczy kupiła ;)
OdpowiedzUsuń:) no frajda jest :)
Usuńsame cudowności przywiozłaś ♥
OdpowiedzUsuńTroszke tego przywiozlas z czyscika z Lusha bedziesz zadowolon ja go uwielbiam korektor rownież ma świetne krycie :) i długo się utrzymuje :)
OdpowiedzUsuńjestem z niego zadowolona :) a korektor kupiłam z ciekawości, choć mega krycia nie potrzebuję ;)
UsuńSporo tego, same perełki :-) jestem bardzo ciekawa jak sie sprawuje Naked !!! :-)
OdpowiedzUsuńniebawem odsłona ;)
UsuńSpodziewałam się większych szaleństw ;)
OdpowiedzUsuńha ha ha. starzeję się ;) zaszalałam, ale ciuchowo ;) i weź pod uwagę, że na zakupy miałam kilka godzin! :D
UsuńSama bym te rzeczy kupiła :)
OdpowiedzUsuńA opakowanie korektora od razu posmaruj bezbarwnym lakierem, bo napisy schodzą pod wpływem ciepła dłoni.
o dzięki za poradę, widziałam na blogach, że opakowanie tragedia :)
UsuńKolorowkowych produktow zazdroszcze najbardziej. Chov calosc prezentuje sie zacnie :)
OdpowiedzUsuńno ja się cieszę, że kupiłam rozsądnie to, co miałam na liście ;)
UsuńSame wspaniałości !! :D
OdpowiedzUsuńi LUSH ♥ Zazdroo :D
kurcze, a ten LUSH to zupełnie bez zajawki u mnie ;)
UsuńAh strasznie tęsknie za UK
OdpowiedzUsuńOla, jeszcze tam polecisz :)
Usuńten podkład z maybelline mnie zachęca kurcze do kupna, a u mnie w tkmaxxie tylko ciemne odcienie : c
OdpowiedzUsuńpowiem Ci, ze odcienie w tym przypadku to jest bardzo trudny wybór, ciężko dobrać. w sklepie dodatkowo inne światło jest, nie ułatwiają sprawy :)
UsuńJest co podziwiać! ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDużo fajnych rzeczy widzę :)
OdpowiedzUsuńZnam róż Peach Melba, ale u mnie niestety szybko się ściera, pędzel RT, który uwielbiam i jest niezastąpiony do mocniej napigmentowanych różów oraz korektor Collection - świetny produkt za małe pieniądze :)
Z chęcią poczytam o podkładzie, bo mnie zaciekawił :)
o podkładzie to jeszcze za chwilę ;) a róż wczoraj miał swoją premierę i całkiem całkiem się spisuje...
UsuńCiekawe łupy :) Oj skradłabym ci Lusha, bo uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńno to widzę, że lush powinien być w PL, bo tu najwięcej fanek tej marki :)
UsuńLusha, lusha najbardziej zazdraszczaju ;)
OdpowiedzUsuńhihi, ach ten lush ;)
UsuńKurczę wszyscy szaleją z tym Lushem, a ja dostępu do niego nie mam ;(
OdpowiedzUsuńChętnie bym również przetestowała UD ; ) Zazdroszcze . Może nie długo również sie skusze ...
OdpowiedzUsuńhttp://ibeforeveryoung.blogspot.com/