Czego nie lubię w blogerkach?
2/07/2015
Zawiści – te wiercące oczka, brzydkie komentarze i niepotrzebne
insynuacje. Nie można się spotkać i pogadać? Pogadać o d***e Maryni (z całym szacunkiem dla tejże), zakupach,
kosmetykach, czy też pogodzie? Można, ale nie z każdym… Dopóki miałaś 300 fanów
i 3 współprace wszyscy Cię lubili, dziś, kiedy rozwinęłaś się do poziomu, który
ich przytłoczył – została garstka życzliwych Ci ludzi.
Zazdrości – syndrom psa ogrodnika. Jakiś czas temu przekonałam się,
że polecanie osób to mało popularna metoda kooperacji między blogerami. Pomijam
już fakt, że cała burza w blogosferze właśnie o współprace się rozchodzi. Jakaś
firma się do mnie odezwała – nie dam! Nawet jeśli z nią nie będę współpracowała
nie polecam nikogo. Mam twarde zasady. Temat współprac poruszany jest co chwila
i nie będę się tu rozpisywała. Polecałam i polecam wciąż, nie mam z tym
problemu. I wiem, że jestem w mniejszości… Trudno.
Zazdrość w blogosferze to rzecz,
którą widać najczęściej. Zamiast cieszyć się z osiągnięć kolegów i koleżanek
plujemy sobie w twarz, przepraszam, w monitor (o tym za chwilę w punkcie Alienacja będzie). Jest może 5 osób, od
których usłyszysz: fajnie, że Ci się udało! Sporo z nich wejdzie na chat na fejsie i
obrobi Ci d**ę. Hell yeah! Reszta – patrz pkt. 1.
Zakłamania – niestety to najbardziej nielubiana przez mnie cecha
wielu osób. Zwłaszcza blogerów. Spotyka się z Tobą taki miły bloger,Tobie
wydaje się (naiwna!), że jest miło, a za 1h okazuje się, że tylko pozornie.
WHY?!? Powiedzcie mi, dlaczego? To jest ból, mój rzecz jasna, odkąd weszłam w
blogosferę ponad 3 lata temu (matko! To już tyle?). Im więcej osiągasz w
blogosferze stajesz się świetnym podkładem do wielu niefajnych plotek… Saaad… So saaad...
Alienacji – siedzisz przed komputerem i nie wiem kim jesteś. Ale
mimo tego, z wielką otwartością krytykujesz i opluwasz ‘koleżanki z branży’.
Logujesz się jako anonim, kiedy chcesz napisać negatywny komentarz, bo nie masz
odwagi napisać tego ze swojego konta. Nie lubię Cię za to! Wielokrotnie
przekonałam się, że osoby pozornie sympatyczne w internecie i za takie
postrzegane przez ogół, niewiele sobą reprezentują w świecie realnym, na tak
zwanej kawce. Są Twoją kumpelą na pokaz. Ale już w spotkaniu face to face
wypadają miernie. Ale… udało mi się poznać też cudowne osoby, o których krążyły
legendy, że są beznadziejne, niedostępne i niesympatyczne (patrz pkt. 1, 2 i
3). Nic mylnego! Okazało się, że cudownymi i empatycznymi osobami, a nasza
znajomość trwa do dziś i ma się dobrze. I całuję je z tego miejsca serdecznie!
Rzućcie czasem klawiatury na
rzecz kontaktów w świecie realnym. Zapewniam Was, że warto!
Obgryzionych paznokci i tłustych włosów – wybaczcie! Ale to jest
rzecz, która męczy mnie od dawna. Ja też jestem normalną kobietą, miewam dobre
i złe dni. Ba! Miewam nawet tragiczne. Biegam po domu w dresach, chodzę z
siatami na zakupy, chodzę na zebrania do szkoły. Jednak bycie blogerką urodową
zobowiązuje. Kiedy idziemy na spotkanie, bądź co bądź biznesowe, to wypadało by
się jednak ogarnąć! Błagam Was o rozsądek w tej kwestii.
Kupowania fanów i podkręcanie liczników – to jest coś, co zadziwia mnie od kilku miesięcy.
Obserwuję nagłe wzrosty popularności na znajomych blogach, a także na ich profilach społecznościowych. Ostatnio
dowiedziałam się, tak dopiero niedawno, że możliwe jest nawet kupowanie fanów
na bloggerze. Serio?!? OK. Zgadzam się, że poziom PR kosmetycznego w Polsce i
postrzeganie tychże osób popularności w ilości obserwatorów (sic!) może być dla
niektórych demotywujący. Jednak posuwanie się do takich rozwiązań obrzydza
mnie. Powtórzę: obrzydza. Jeśli masz wartościowego bloga i jesteś rzetelna,
regularna w tym co robisz – nie potrzebujesz się martwić.
No to w ramach 3 lat podsumować
ulżyłam sobie. Idzie ktoś na kawę?
82 komentarze
Ja nie piję kawy, ale z Tobą to bym się napiła choćby arszeniku hehehe ;) W blogoswetrze jestem od około roku i też zaczynam dostrzegać to co opisałaś. Przykra sprawa, ale wszędzie są ludzie źli i dobrzy. Mamy blogerki fajne i takie z paskudnym charakterem, trudno... Grunt to samemu być fair, a reszta niech spada ;) Czas zweryfikuje poczynania tych mend, które psują postrzeganie blogerów.
OdpowiedzUsuńJestem około etapu z pierwszego punktu, więc zapewne przede mną fala nienawiści :] Bardzo nie lubię osób dwulicowych w życiu codziennym ale też w sieci.. Ciekawie się czytało, życzę jak najmniej niemiłych doświadczeń a najlepiej wcale :))
OdpowiedzUsuńA na kawę zawsze ;)
Jestem około etapu z pierwszego punktu, więc zapewne przede mną fala nienawiści :] Bardzo nie lubię osób dwulicowych w życiu codziennym ale też w sieci.. Ciekawie się czytało, życzę jak najmniej niemiłych doświadczeń a najlepiej wcale :))
OdpowiedzUsuńA na kawę zawsze ;)
i zaglądanie do portfela... amen.
OdpowiedzUsuńChyba jestem tutaj za krótko, bo na mojej blogowej drodze poznałam wspaniałe osoby ;) Dziewczyny z mojego Białegostoku są cudowne ! I prócz oficjalnych spotkań utrzymujemy ze sobą kontakty !!! Poznałam też parę dusz z którymi mam wrażenie znam się Tysiące lat ;) I na takich osobach się skupiam ;) I powiem Ci szczerze że jak widzę tą przepychankę to zamykam takiego bloga, i wchodzę tam gdzie jestem mile widziana ; ) Ale to co napisałaś wszystko jest prawdą ;) W prawdzie może nie dotyka mnie to tak bardzo bo jestem raczej początkującą blogerką ;)
OdpowiedzUsuńKawa ? Chętnie ! Aby z mlekiem ! ;*
No ja powiem szczerze jestem tutaj króciutko, dopiero rozkręcam się i swoją pasję, więc ciężko mi oś powiedzieć o innych. Puki co to są bardzo pozytywne relacje.. i mam nadzieję, że tak zostanie. Ale boję się że za jakieś 2 lata? Może być różnie i mam nadzieję, że zostaną przy mnie wierni znajomi, w nich jest siła!
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz chętnie się spotkam :P Może wielkie ciacho ? Bo ja uwielbiam wszystkie :P
Pozdrawiam!
oj a dla mnie najgorszy punkt ostatni! kupić można ''fanów'', ale nie prawdziwych
OdpowiedzUsuńNie lubię kawy ;) ale szczera prawdę napisałaś , nie wiedzałam, ze można kupić 'lubisiów' chyba za krótko tu jestem ;) Jednak co do blogowych koleżanek, w moim otoczeniu ich nie ma ( ciekawe czy w ogóle sa jakieś blogerki w pobliskich miejscowościach) ;)
OdpowiedzUsuńJa bym chętnie na kawę poszła :) Nie lubię zawiści... Ona jest nie tylko wśród blogerek ale wszędzie i szczerze jej nie znoszę. Moja koleżanka, którą znam od urodzenia, była moją sąsiadką jak obie byłyśmy malutkie, a później wciąż utrzymywałam z nią kontakt - obie interesowałyśmy się rękodziełem, ale ona była ARTYSTKĄ po wzornictwie, otworzyła sklep z rzeczami do rękodzieła a ja później zaczęłam prowadzić bloga o tematyce rękodzieła... Obraziła się na mnie i się do mnie nie odzywa, mimo że chciałam ją też promować tym blogiem... Cóż... To jest właśnie ludzka zawiść...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w 100%. Miałam kiedyś taki czas podczas prowadzenia bloga kosmetycznego, że kilka firm równocześnie nawiązało ze mną współpracę (nie byłam jakoś specjalnie popularna, kosmetyki tych firm lubiłam, więc wiadomo - cieszyłam się) i postanowiłam się na blogu pochwalić. Co dostałam w odpowiedzi? Ledwie kilka komentarzy życzliwych tj. w stylu "o, daj znać jak kosmetyki się sprawdzą, gratulacje", za to aż w nadmiarze anonimków, że jestem łasa na kosmetyki za darmo (za to 99% recenzji było produktów zakupionych przeze mnie "własnoręcznie"...),
OdpowiedzUsuńChętnie bym się napiła kawy :) Mam zdecydowanie zbyt krótki staż i blog który nie jest bynajmniej znany, nie ma mi czego zazdrościć, więc się nie spotkałam jeszcze z taką stroną blogosfery. Nie jest to na pewno ani fajne, ani przyjemne, a ja nie lubię żadnej z wymienionych przez Ciebie cech. Nie trawię ludzi dwulicowych i lubię jak ktoś mi mówi w twarz najgorszą prawdę. A jeżeli komuś nie podoba się coś we mnie albo ma z czymś problem to fajnie by było gdyby rozwiązywał go ze mną, a nie z każdym innym oprócz mnie. Dobrze, że jednak nie wszyscy tacy są :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie swoją kawę dopijam.
OdpowiedzUsuńI właściwie się zgadzam ze wszystkim co napisałaś.
Ból dupy to ostatnio coraz bardziej popularniejsza choroba niżeli rak płuc. Zazdrość, zachłanność, kompleksy wyżerają człowieka od środka niczym kwas, bo czemu komuś może się udać a mnie nie? Nie istnieję w blogosferze długo, ledwo ponad rok. Do tej pory tylko jedna firma sama odezwała się do mnie z propozycją współpracy, o resztę walczyłam sama. Nie mam wysokich not, nie jestem popularna. Zdarza mi się zazdrościć komuś współpracy ale do głowy mi nie przyszło by z tej osoby szydzić. Lepiej sobie postawić pytanie co mogę zrobić by też przykuć uwagę firm kosmetycznych. Może być bardziej systematyczną? Może robić dokładniejsze recenzję? Czy jeżeli komuś napisze się hejta to zrobi się lepiej na sercu? Może na chwilę, a potem ten kwas dalej będzie nas żarł, a my i tak nic nie zrobimy by go załagodzić. Jeżeli ciekawią mnie kosmetyki jakiejś firmy i chciałabym z nimi nawiązać kontakt to pytam się dziewczyn, które współpracują z ów firmą jak zagadać, co napisać, jak zwrócić na siebie uwagę. Są dziewczyny życzliwe, przekonałam się o tym podczas spotkań i wiem, że chętnie pomogą. Wystarczy też być miłym. Hejty są już niemodne...
OdpowiedzUsuńJak widać różni są ludzie, ja swoją przygodę na blogspocie zaczęłam niedawno, początkowo tylko czytałam, a kręciłam się po onetach, wp, tenbitach i poznałam wiele cudownych osób, ale były też takie z którymi lepiej było nie utrzymywać kontaktu. :) Wchodząc na blogi cieszę się, że osoby rozwijają się, że nawiązują współpracę i idą do przodu. Zawsze z wielką chęcią zostawiam komentarz. Nie rozumiem tej całej zazdrości. Może jedynie gdy wchodzę na swoje ulubione blogi, gdzie kiedyś blogerki mieszały posty swoje z postami współpracy, to teraz chęć zaglądania jakoś osłabła bo wszystkie wpisy to tylko współpraca ale mimo to nie rezygnuję z odwiedzin. Poza tym kocham kawę! :)
OdpowiedzUsuńJa także nie lubię zazdrości i nie rozuniem jak można kupować fanów?! Sama jestem początkująca i staram się sama na nich zapracować. W przed ostatnim podpunkcie napisałaś o obgryzaniu paznokci... Ja niestety obgryzałam, lecz teraz już nie, ale nadal nie wyglądają zbyt estetycznie... Myślisz że mogę je pokazywać?;(
OdpowiedzUsuńhttp://marcepanka96.blogspot.com
Ja także nie lubię zazdrości i nie rozuniem jak można kupować fanów?! Sama jestem początkująca i staram się sama na nich zapracować. W przed ostatnim podpunkcie napisałaś o obgryzaniu paznokci... Ja niestety obgryzałam, lecz teraz już nie, ale nadal nie wyglądają zbyt estetycznie... Myślisz że mogę je pokazywać?;(
OdpowiedzUsuńhttp://marcepanka96.blogspot.com
Znakomity post! Mnie wiele z tych rzeczy przeraza a najgorsze to ze sa osoby które inne osoby dodatkowo negatywnie na dana osobe/blogerke nakrecaja! A czemu, wlasnie z zazdrosci! nie bede tego dalej komentowac. jednak u nas blogosfera jest zupelnie inna. obracam sie od ponad roku równiez w polskiej blogosferze i róznice sa drstyczne!! podam przyklad : u nas blogerki jak dostana produkty to zawsze to zazanaczaja a jak sie im te produkty nie nadaja to na sile nie robia recenzji np.o podkladzie co jest duzo za ciemny tylko innym blogerkom oddaja te produkty do recenzji i nie wazne czy to sa wysokopólkowe czy drogeryjne produkty. nie ma takiej zazadrosci i nagonek! no i nikt nie zaglada sobie do portfela, co wlasnie tutaj czesto spotykam.
OdpowiedzUsuńa kawe bym sie z Toba chetnie napila
blogowanie ma dobre i złe strony. mnie też wymienione przez Ciebie zjawiska denerwują i smucą (dodam jeszcze zaglądanie do portfela, okropność), ale mam świadomość, że blogosfera to społeczność i zawsze znajdą się w niej wredne osoby :(
OdpowiedzUsuńOj na kawę bardzo chętnie :) Zawiści nie cierpię, ale nawet już nie chciało mi się o tym pisać. Paznokcie mam porozdwajane, ale chowam je pod lakierem. Ludzie wszędzie plotkują w realu tez, dlatego zakamuflowałam się na blogu ale jak widać, wszędzie nas dopadają nieprzyjemne sytuacje ;)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej wkurza w blogerkach, które zaczynają to, że zgłaszają się na rozdania np. moje a kiedy się kończy uciekają , znów organizuje rozdanie te same osoby pojawiają się po raz kolejny w obserwatorach ;/ czasami mi żal takich osób. Blog traktuję jako swoją pasję i strasznie nie lubię tej zawiści . Dziewczyny czasem są zdolne do tego aby oczerniać wśród innych blogerek wytypowany blog. Szkoda słów. Jeszcze 5 lat temu jak prowadziłam swojego bloga było całkiem normalnie i kulturalnie teraz to wszystko schodzi na psy....
OdpowiedzUsuńNaprawdę potrafią uciekać z obserwatorów?
UsuńNa FB to norma (u mnie też) ale jeszcze nie zaobserwowałam uciekinierów po konkursowych na blogu.
A w temacie...osobiście z żadną zawiścią,nieprzyjemną sytuacja czy obgadywaniem się nie spotkałam.Albo po prostu nic nie wiem.Jestem od roku wiec możliwe,że wszystko przedemna i też dorobię się hejterów:-)
Na blogach które odwiedzam bardzo żadko widuje złośliwye omentarze ,,raz trafiłam u Króliczka podczas 'afery agrestowej'.
Ale rzeczywiście dużo się słyszy o nieprzyjemnych sytuacjach,doszło do tego ze strach na spotkania chodzić,bo zaraz zarzuca pazerność na darmowe kosmetyki :-\
Ludzie są złośliwi i zawistni niestety,szkoda tylko że prosto w oczy nie mają odwagi powiedzieć.
A kawa zawsze i wszędzie ,choćby wirtualnej - kawę wielbie a jeszcze jak w dobrym towarzystwie:-)
W sumie mnie to zjawisko nie dziwi,bo tak samo jest w innych sferach zycia:)
OdpowiedzUsuńKtos Cię musiał ostro wkurzyć...Dystansu zyczę choc wiem,ze czasami trudno. Na szczęscie nie są to osoby bliskie bo wtedy dopiero jest przykro.
Myślę, że nikt Subiektywnej nie wkurzył, tylko po ok. 72 miesiącach blogowania podsumowała swoje spostrzeżenia ;)
UsuńNic dodać nic ująć...
OdpowiedzUsuńDenerwuje mnie zaglądanie do portfela, wiele razy mnie to spotkało:/
A z tym kupowaniem fanów to mnie zaskoczyłaś... Serio?!
ja idę na kawę:) zawiść ludzka i zazdrość nie ma niestety granic! co do kupowania obserwatorów, to to to jeszcze nic! teraz się kupuje głosy w głosowaniu na blog roku! ostatnio była promocja - 19 głosów za 15 złotych :) pozdrawiam wszystkich, którzy się zgłosili i walczą uczciwie!
OdpowiedzUsuńBabeczki już tak mają. Za dużo hormonów w jednym miejscu zawsze powoduje kwasy. Dlatego wolę pracować z facetami. Gwarantują szczersze relacje :)
OdpowiedzUsuńU nas jeszcze jest spokojnie blogerki dzieciowe podobno bardziej szaleją :P
OdpowiedzUsuńja jestem z tych, co nie hejtują, ale też nie są specjalne popularne - takie szaraczki blogowe
OdpowiedzUsuńOstatnio się odcięłam od blogosfery, mało komentuję, mało piszę.
OdpowiedzUsuńW ramach eksperymentu wykupiłam promowanie strony na Facebooku, ale raczej do tego nie wrócę, nie zarabiam kokosów, żeby co miesiąc wrzucać dodatkowe 2stówy, czy więcej na reklamę.
Zgadzam się z tym jak najbardziwej mnie najczęściej wkurzajaą anonimy, które nie mają odwagi się podpisać
OdpowiedzUsuńZgadzam się ze wszystkim, co napisałaś, choć mnie jeszcze chyba nie kopnął na tyle szczodry fejm, by przyczepiły się do mnie jakieś chamskie anonimy. Naprawdę w całej mojej blogowej historii (a bloguję 3 lata) dostałam może jeden czy dwa takie typowo hejterskie komentarze. Ale niestety zakłamanie niektórych osób widzę gołym okiem. Dlatego ostatnio wycofałam się trochę - nie uczestniczę w spotkaniach, nie przyjaźnię się bliżej z żadną blogerką.
OdpowiedzUsuńHi hih i\Napisałaś to wszystko tak, jak ja bym mogła to napisać!
OdpowiedzUsuńJak czytam takie teksty, to się cieszę, że prowadzę 'szaraczkowego' bloga, którego kocham :) Spotkałam się tylko dwa razy z osobami, które robiły rozdania/konkursy i nie wysyłały nagrody ;)
OdpowiedzUsuńA to kupowanie lajków/obserwatorów/głosów... poniżej krytyki. Po co to? Przecież chyba lepiej dowiedzieć się, ile osób naprawdę to zrobi, niż oszukiwać siebie i wszystkich wokół. Poza tym, mnie o wiele bardziej ucieszy 50 osób, które obserwują mojego blog bo chcą, niż 10000 dlatego, że im zapłacę.
A na kawę może nie (nie chcę mieć znowu ADHD przez 2 dni ;) ) ale czekoladę i ciacho chętnie.
Dobry post! Dziwię się tym ogólnym zainteresowaniem innymi, blogami innych osób itp... po co to? Zajmij się sobą i swoim blogiem...włóż swoją energię w to, co Twoje, nie w opluwanie jadem wszystkich tych, którzy zamiast zastanawiać się tak jak Ty, działają, piszą, rozwijają swój świat. Ty w tym momencie stoisz w miejscu, bo zbyt dużo czasu poświęcasz na wnikanie w innych. Oczywiście Kochana nie do Ciebie kieruję te słowa, tylko piszę obrazowo. Ja tam wolę zająć się sobą nie innymi. W dodatku mam swoje życie, realne życie, które też trzeba kontrolować... Zbyt mało czasu, chęci by zajmować się rzeczami nieistotnymi :) Jestem tego zdania, że jak się jest dobrym dla ludzi, to oni są dobrzy dla nas : i chcę w to wierzyć, choć może zawiało naiwnością. Buziaki!
OdpowiedzUsuńKawa zawsze i wszędzie, w każdej ilości :)
OdpowiedzUsuńNiektórzy ludzie są okropnie zawistni, zrobią wszystko by uprzykrzyć komuś życie. Na moje nieszczęście spotykam takich na co dzień. Rozmawiając ze mną udają baaardzo życzliwych a za chwilę obrabiają mi tyłek.. W blogosferze na moim blogu nie spotkałam się jeszcze z hejtami, na innych stronach owszem. Nie rozumiem takiego zjawiska. Czy nie można być po prostu miłym dla innych?
Siedzę w tym jakiś czas już, faktem jest to co piszesz. Dziewczyny poznane na żywo są zupełnie inne niż w necie. Jedne lepsze inne... zwyczajnie inne :)
OdpowiedzUsuńJestem dumna! Kurde noo jestem! Jestem wyjęta z tego wszystkiego! Zakładałam bloga nie wiedząc czym jest blogowanie! Mam "aż" 237 obserwatorów, a dzięki blogowi zarabiam w wiadomo jakiej branży :D być może dlatego cała reszta bardzo MOCNO mi wisi! uffff... co za ulga... Nie chcę! Nie muszę! ufff... i jeszcze raz ufffff..... a co do współprac i pazerności na kremy i szminki... UWAGA - uffff.... Mam prace - nie narzekam - jak będę chciała to sE KupiE! :D Idąc dalej ... rozpoznawalność & wyskok z lodówki. Nie urodziłam się z twarzą i talentem Natalie Portman - więc o co się S... ać :D W ogóle tylko raz mnie wcięło podczas spotkania face to face, na zasadzie wyżej....................................... ale o tym wiem tylko ja i Matka Boska - jak komu pasuje :P
OdpowiedzUsuńKupowanie obserwatorow to juz calkowita zenada, ja nie wiem kto chce miec takich "pustych" wielbicieli, ktorzy ani nie zagladaja na bloga, ehh... wstyd!
OdpowiedzUsuńWiesz Subi przeczytałam tekst i komentarze pod nim i w głowie siedzi mi złośliwa myśl, która nie chce odejść od wczoraj - pamiętasz tekst Elektrycznych Gitar -" niech wszyscy zgadzają się ze sobą a będzie tak jak jest". Mam taką refleksję, że kiedy Autorka przekazuje swoje refleksje dostaje mnóstwo przytakiwań i ogólnie wszyscy klaszczą w dłonie, tak, tak, tak - masz rację...i co ..i nic z tego...większość powiela te zachowania o których grzmisz..
OdpowiedzUsuńTemat współprac nie powinien być tematem drażliwym - powieniem być natomiast zawsze oznaczony jako współpraca. Ja ostatnio dostałam propozycję współpracy gdzie miałam ten fakt utajnić...jest to bardzo nieuczciwe moim zdaniem. Firma na dodatek napisała że z DOŚWIADCZENIA z blogerami wie, że utajnienie tego faktu sprzyja wiarygodności...także sama rozumiesz jakie to BRUDNE.
Druga sprawa która mnie NIESAMOWICIE drażni to blogerki które biorą wszystko - i shiseido i wibo i chanel i kobo - no jak leci - z kolei to dla mnie wyklucza wiarygodność - kiedys któraś powiedziała żę byle czego na twarz nie nałoży (po tym jak ktoś powiedział że jakieś w pipę to serum jest - no sorry - 1000 PLN na serum to żadna z nas dobrowolnie nie wydaje i nie wmówisz mi ze jest inaczej.. Widać to na instagramie kiedy pokazywane są zakupy a nie współprace.. no nic wracając do tematu wspomniana wyżej Pani po obrzuceniem błotem śmiałka który stwierdził że dany kosmetyk jest drogi na drugi dzień dała recenzję kremu za przykładowo 10 zł i to naprawdę bylejakiego.
Także mnie drażnią TAKIE zachowania...zrzynanie się na "niewiadomoco" bo ma się układy i współprace i kosme za grubą kasę z tychże i mydli się ludziom oczy ..
Z resztą punktów zasadniczo się zgadzam :)
Wiem, że jesteś inteligentną Babkeczką i umiesz zachować równowagę i proporcje - oby tak zostało jak najdłużej, i nie daj sie zwieść koleżankom po fachu :) które w oczach mają $$ i drogie kosme, bo obie wiemy że jesteśmy to po coś innego :)
Ha ha Esku ale ja np wydaje 1000 a czasami wiecej na serum albo jakie inny kosmetyk :)
UsuńAle nie mieszkasz w Polsce i nie zarabiasz średniej krajowej jak zdecydowana większość rodaków.
UsuńA mnie najbardziej śmieszy, że najpierw taka blogerka co to nie ona, co to używam serum za 1000 zł śmieje się z tanich kosmetyków drogeryjnych czy katalogowych, ale kiedy dostaje kosz takowych kosmetyków za darmo od razu pieje na blogu, że są zajebiste ;) ...a potem inna blogerka przez przypadek dostaje na koniec roku jej PITa z rozliczeniem ;) Zabawne to wszystko!
Usuńja przez 19 lat obgryzałam paznokcie, ale bardzo mi to przeszkadzało i nadal mi to przeszkadza u innych;)
OdpowiedzUsuńprzez tę zazdrość kilka lat temu skasowałam bloga, potem pisałam tylko po angielsku, bo wyszłam z założenia, że polskie hejterki nie znaja angielskiego;) i się nie pomyliłam. gdy to się uspokoiło, wróciłam do polskiego pisania i na razie żaden hejt mnie nie spotkał:)
też słyszałam o kupowaniu ,,wyświetleń". I nie ukrywam, że zauważam to szczególnie u osób, które bądź co bądź mają blog tyle samo czasu co ja, a mają pięć razy więcej wyświetleń!!! (dodam, że liczba obserwatorów jest często taka sama lub nawet niższa!) Ale cóż... W każdej kategorii życia znajdą się różni ludzie... Ci, którzy chcą dążyć uparcie do jakiś osiągnięć i Ci, którzy za wszelką cenę chcą kogoś prześcignąć!
OdpowiedzUsuńZ całą resztą punktów zgadzam się w 100%!
Marynia pozdrawia, pupę ma obłędną, można spokojnie o niej gadać :D:D:D:D E wiesz, ja się zupełnie, ale to zupełnie nie przejmuję i nie zwracam uwagi, kogoś coś boli, ma gorszy dzień, zazdrości, ubolewa, trudno, nie moja blaszka. Co do spotkań to ja straszliwie żałuję, nie nie spotykam się częściej ale ja akurat uwielbiam oglądać dwie znajome twarze na tym samym zdjęciu ;-) Czuj się zaproszona na hYrbatę.
OdpowiedzUsuńHahah Maria miałam to samo pisać bo ja też Marynia :D I pupę mam akurat dużą, więc o czym gadać jest haha! Pozdro imienniczko i świecocholiczko :)
UsuńDlatego trzymam sie z boku i jest mi z tym świetnie :) Mniej wiem, lepiej śpię ;)
OdpowiedzUsuńI to jest najlepsze rozwiązanie :)
Usuńamen!
UsuńChciałam zaznaczyć jedną rzecz, Blogerki bardzo często robią 'rozdania' to też nabijanie fanów na wabik. Ja wyszłam z założenia, że najważniejszy jest 'content' czy rzetelna recenzję. Fakt, że poświęcam na nie trochę czasu ale chcę żeby były dobre
OdpowiedzUsuńWg mnie rozdania sa wlasnie wabikiem, takie ich przeznaczenie. Ale przeciez nikt nikogo nie zmusza do brania w nich udzialu ;-)
Usuńobgadywanie, obrażanie, wyeliminowanie bardziej popularnych blogerek (nie lubię tego określenia- blogerek z większą ilości obserwatorów) z towarzystwa - to mnie drażni najbardziej. I chociaż staram się nie przejmować to jednak jak ktoś wbija ci szpilkę to troszkę zawsze zaboli. Szkoda, że w tym naszym towarzystwie są takie osoby, którym sprawia to przyjemność.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze dodałabym, że średnio mi się podoba brak umiejętności spokojnej dyskusji. Ilekroć napisałam coś "nieodpowiedniego" jako komentarz, to już zewsząd schodziły się "obrończynie krzyża" (jak ja to mówię) i trzeba mnie było zjechać z błotem.. Ciężko pojąć, że "uważam, że" jest tylko moim własnym, subiektywnym zdaniem, a nie czymś, z czym każdy musi się zgodzić. No przykro.
OdpowiedzUsuńDorzucam ciasteczko do kawy :)
Obgryzione paznokcie i tłuste włosy... Takie coś zdarza się wśród blogerek urodowych? Jestem w lekkim szoku ;-)
OdpowiedzUsuńCiężko mi to trochę pojąć, bo przecież sama jestem "świeża" i dla mnie te wszystkie bardziej doświadczone blogerki to super motywacja, poza tym lubię czytać i komentować, bo to fajne babki. Ale skoro w realnym życiu jest masa takich ludzi dookoła, to blogosfery też to nie ominie...
OdpowiedzUsuńNa kawę z chęcią. ;)
Ja nie zazdroszczę sukcesów innym blogerkom, mogę się z nich cieszyć, o ile te sukcesy nie obniżyły jakości bloga i znajdujących się na nim recenzji...A tak często bywa. Jeżeli uda mi się przyciągnąć firmy, które autentycznie mnie interesują i których kosmetyki sama bym kupiła i używała, gdyby było mnie na to stać - super! Ich recenzja, nawet na warunkach współpracy i tak będzie pełna pasji i szczera. Natomiast jeżeli dostaję do testowania coś, po co sama nigdy bym nie sięgnęła z własnej inicjatwy, coś, co nie do końca mnie jara, ale jest za darmo i dają, to biorę, to wtedy....Jakoś nieprzyjemnie czyta się takie recenzje. Podobnie z wysypem recenzji tego samego kosmetyku/marki na 100 blogach jednocześnie.
OdpowiedzUsuńWtedy już nie chodzi o zawiść, takie blogi i recenzje po prostu rozczarowują...Ja osobiście w takiej sytuacji po prostu usuwam z subskrypcji albo zaglądam bardzo rzadko ale jestem w stanie zrozumieć osoby, które zechcą to otwarcie skrytykować - o ile robią to w sposób cywilizowany. Pamiętajmy, że nie każda niezadowolona osoba jest od razu zazdrosna albo sfrustrowana, nie musi nam się wszystko podobać.
Nie sadziłam że blogerki kupują sobie fanów, przeciez to bez sensu, jaka wartość ma taki "fan", to tak jakby ktos załozył sobie kilkadziesiąt kont i z nich komentował...
OdpowiedzUsuńJa w blogosferez jestem za krótko by mnie dopadły takie "miłe" komentarze itd. ale owszem na kilku innych blogach widziałam takie rzeczy...
OdpowiedzUsuńUważam, że wszystko co napisałaś jest jak najbardziej prawdziwe i przykre jest to, że część osób zamiast dzielić się swoją pasją z innymi to tylko patrzą jak to komuś dopiec i jak zrobić by być lepszym od pozostałych... Jaki w tym jest sens? Dla mnie tylko ludzie z kompleksami tak postępują.
Ja mogę iść na kawę pod warunkiem, że będę mogła napić się herbatki :D
Wiesz Pati, ja swego czasu też miałam alergię na niektóre zachowania, czy sytuacje, które działy się w blogosferze. Zdarzyło mi się nawet coś tam na ten temat napisać, ale stwierdziłam, że to nie ma sensu... to jak walka z wiatrakami:) Lepiej zająć się swoim blogiem, swoimi sprawami, swoim życiem i to na nie tracić energię... pewnych spraw nie przeskoczymy:) Dlatego zbastowałam i nie wkręcam się już w żadne nieczyste gierki, choć swoje przemyślenia na ten temat mam:)
OdpowiedzUsuńA kawka bardzo chętnie, może na wiosnę, jak zrobi się cieplej wybiorę się do stolicy na pyszne ciacho w doborowym towarzystwie:)
Ja bym poszła, ale trochę mi do Ciebie za daleko :(
OdpowiedzUsuńNo i zgadzam się z każdym zdaniem, zawiść, zazdrość, obrabianie dupy... A kupowanie fanów to w ogóle śmieszna sprawa ^^ PO CO? Przecież to widać...
A tłuste włosy i okropne paznokcie. Jak ja dobrze Cię rozumiem... Jest taka jedna, na którą patrzeć nie mogę (ze względu na włosy i paznokcie), a jest jedną z bardziej znanych ^^ no idea.
Niestety, blogosfera to trudny "fach" ;)
Ja tam od dawna nie siedzę w blogosferze :)
OdpowiedzUsuńJest kilka osób, które lubię. z którymi dobrze się dogaduję i z którymi z chęcią bym się spotkała, gdyby tylko czas na to pozwalał. Z tego co wiem, mnie postrzega się jako osobę niedostępną i niesympatyczną, a co za tym idzie - pewnie i beznadziejną ;) Wcale nie zamierzam tego wizerunku zmieniać (czy prostować - jak kto woli).
Że co, że jak? Ty niesympatyczna? Przecież Ty jesteś jednym, wielkim uśmiechem i to w dodatku zaraźliwym :D
Usuńja zrezygnowałam z blogosfery. mam swoich ludzi i jestem bezpieczna. na prosteczynnosci wrócę jak mi się grafik ureguluje & trochę odpocznę. do blogosfery nie chce, nie jestem zainteresowana. feed na instagramie moderuję na bieżąco. jak tylko widzę zdjęcia w bieliźnie albo nadmiar postów o niczym - usuwam. no inaczej się chyba nie da. na kawę zapraszam jak tylko będziesz w często :)
OdpowiedzUsuńTo wszystko o czym napisałaś bardzo mocno kojarzy mi się z moimi biznesowymi relacjami w pracy. Chyba są to zjawiska, która niestety występują wszędzie, gdzie może pojawić się jakakolwiek chęć "bycia lepszym" i w sumie tylko od nas zależy czy nadal będzie miło i przyjemnie, czy wszystko pójdzie w inną stronę. Mój blog jest świeżutki w porównaniu z Twoim, więc pewnie wiele rzeczy dopiero zaobserwuję, ale mam nadzieję, że mój wyuczony olewczy stosunek do tego typu zachowań pozwoli mi przetrwać we własnym samozadowoleniu :)
OdpowiedzUsuńDla mnie najgorsze z tego wszystkiego jest chyba to, że przez ten w dziwną stronę podążający całokształt o którym piszesz powoduje niechęć do prowadzenia bloga wielu fajnych osób. I albo znikają całkowicie albo nie chce im się otwierać bloggera, a my tracimy sporą wartość przez to. Tak mieliśmy ostatnio na poznanskiej kawce, okazało się, że nikt albo prawie nikt ze starej ekipy bloga już nie prowadzi :(
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń(Błędnie wpisałam poprzedni komentarz stąd usunięcie)
OdpowiedzUsuńBardzo pouczający tekst.. Jestem w blogosferze zaledwie trzy miesiące, mam "aż 4" obserwatorów, wiec jestem zupełną świeżynką...ale już widziałam na wielu blogach przykłady zawiści, zazdrości i niechęci między blogerkami. Strasznie mnie to dziwi i zwyczajnie smuci, bo cóż z tego, że wszystkie blogerki mają więcej obserwatorów, fajne współprace itd., mam zazdrościć i nie lubić tych popularnych? Przecież ja się od tych doświadczonych koleżanek wiele uczę, miło spędzam czas czytając Wasze posty, po to tu w końcu jesteśmy:)
Obgryzione paznokcie mnie rozwaliły :D
OdpowiedzUsuńA tak bardziej serio - z wieloma rzeczami mogę się zgodzić, części z nich nie jestem w stanie doświadczać. Ale coś w tym jest, że im jesteś wyżej, tym więcej osób chciałoby Cię za wszelką cenę pogrążyć, bo przecież dlaczego właśnie Tobie miałoby się udać? Na pewno nie uczciwą pracą, a matactwem się na szczyt dostałaś, więc trzeba Ci albo noska przytemperować, albo za kłaki i... do swojego poziomu! Myślę, że nie możesz być spełniającą się zawodowo kobietą, kochającą i kochaną mamą i żoną, a do tego poczytną blogerką. Nie, tu coś śmierdzi.
Pozostaje tylko na spotkania lub przed monitor brać herbatkę z melisą i robić co umiemy najlepiej :) Trzymaj się tak dobrze kolejne trzy lata, i sześć i nawet do setki!
pozdrawiam, A
Niestety, zawiść i zazdrość to nie tylko domena blogerek urodowych ale bab w Polsce ogólnie. Ja już przywykłam ale na szczęście rzadko docierają do mnie negatywne komentarze, może dlatego że trzymam się ciut z boku i po prostu robię swoje. A z Tobą na kawę bym bardzo chciała się spotkać, Matko Polko :D ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam z zainteresowaniem - powiem wiecej - jakos sie ucieszyłam ze jestem z dała od tego bagienka. Ha ha ha usmialam sie rownież :)
OdpowiedzUsuńJa dzieki blogowaniu poznalam jak na razie same przesympatyczne dziewczyny. Nie zawsze sie ze soba zgadzamy, ale przeciez o to chodzi. Inaczej byloby nudno. A to blogi, ktore byly strata czasu przestalam czytac i po klopocie. Zaczelam czytac inne, miedzy innymi Twoj, ale czasem mam wrazenie, ze takie niemal "celebryckie", bardzo popularne blogi, to dla mnie za wysokie progi, wiec rzadko komentuje.
OdpowiedzUsuńJa w blogosferze jestem od niedawna i jak przeczytałam ze można kupować fanów to dalej jestem w szoku :-[ choć mam tylko 10 obserwatorów to ciesze się ogromnie ze ktoś chce mnie czytać. A co do zawiści to ludzie zawsze będą innym zazdrościć, tak już niestety jest.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo właśnie jest te kilkanaście powodów przez które nie chodzę od pewnego czasu na spotkania blogerskie. Wolę umówić się z daną osobą na kawę i przysłowiowe ciacho niż się denerwować. Oprócz tego odkąd pamiętam mnie zawsze ommijaly te aferki, a nawet jeżeli dotyczyły mnie co z tego ważniejszy jest dla mnie mój zdrowy sen.
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo krótko w blogosferze, jak na razie nie miałam żadnych nieprzyjemnosci ze strony innych osób ale wszystko przede mna :) na szczescie jestem z tych osob, ktore nie przejmuja sie innymi tylko twardo dążą do osiągnięcia zamierzonego celu ;) ja osobiście jeśli coś mi sie nie podoba, to po prostu tego nie komentuje, proste ;)
OdpowiedzUsuńco do pisania komentarzy, zawsze piszę ze swojego konta, nawet jak mam coś niemiłego do powiedzenia to piszę to w sposób kulturalny, bo nie zamierzam nikogo obrażać, fakt tylko konstruktywna krytyka jest ok a nie wjechanie komuś na psychikę
OdpowiedzUsuńJest w tym wiele prawdy, ale prawdą jest również to, że dzięki blogowaniu można poznać fantastyczne osoby, zawiązać trwałe znajomości, a nawet przyjaźnie, a z samego blogowania mieć wiele przyjemności, jeśli tylko nie przejmujemy się za bardzo innymi, tym co mówią, piszą czy komentują.
OdpowiedzUsuńNie pijam kawy ale na herbatę albo czekoladę zawsze pójdę ;) Może kiedyś dane nam będzie się spotkać :)
OdpowiedzUsuńNiestety to co piszesz...smutna rzeczywistość. Kiedy zaczęłam pisać byłam totalnie zielona i nie wiedziałam jakimi zasadami kieruje się blogosfera - teraz po dwóch latach już wiem choć pewnie wiele jeszcze przede mną. Niestety nie tylko tak w blogosferze jest ale i w codziennym życiu :(
Ja idę, ba!, stawiam Ci kawę ;)! Myślę dokładnie to samo, to samo mnie smuci, przeraża i wiele z tych prawd odkryłam zdecydowanie za późno...
OdpowiedzUsuńCala prawda. ! Jeszcze dodam obs/obs , kom/kom ? Serio ? Nie mam wielu obserwatorów, ale przynajmniej są prawdziwi. Nigdy nikomu źle nie będę życzyć i bardzo lubię oglądać blogi innych :)
OdpowiedzUsuńO świetny post:) opisalas wszystko co i mnie w tym blogiem świecie denerwuje:) mnie to drażnią te psedo blogerskich po 13 lat piszace obs i kom i poklikaj w linki No aż się gotuje w środku:(
OdpowiedzUsuńwww.karyn.pl
O świetny post:) opisalas wszystko co i mnie w tym blogiem świecie denerwuje:) mnie to drażnią te psedo blogerskich po 13 lat piszace obs i kom i poklikaj w linki No aż się gotuje w środku:(
OdpowiedzUsuńwww.karyn.pl