Fokus na usta, czyli EOS Mania.
7/13/2015
Moje usta są wymagające. Okropnie. Teraz, kiedy jest ciepło (no może nie licząc dzisiejszego dnia) ryczeć mi się chce. Nic nie pomaga! Wiecznie spierzchnięte i piekące.
Jakiś czas temu skusiłam się na produkty EOS, długo wyczekiwana w Polsce marka pojawiła się na naszym rynku. Z sukcesem, bo przecież wszyscy w Polsce chcą mieć topowe balsamy zza Oceanu. W moim posiadaniu jest kilka produktów tej firmy. Zarówno z regularnej kolekcji, jak i z kolekcji limitowanych. Czas więc zmierzyć się z legendą.
Same opakowania produktów bardzo przypadły mi do gustu. Zarówno produktów z regularnej oferty, jak i balsamów w formie pomadek. W oszczędnej, acz ciekawej formie bardzo w moim guście. Smaki, tudzież zapachy i kolory - co można powiedzieć? Fajne. Każdy kolor odpowiada zapachowi balsamu. Mi osobiście, ku memu zdziwieniu, najbardziej przypadł do gustu cytrynowy. Na zdjęciach możecie zobaczyć jeszcze malinę z granatem i owoce letnie. Oba bardzo smaczne :)
Balsamy spisują się świetnie, nawilżają i odżywiają moje usta. W ostatnim czasie mam je cały czas przy sobie. Denko zbliża się w cytrynowym balsamie (nie ma go na zdjęciach), choć i Summer Fruits często ląduje w torbie.
Kolejny produktem są balsamy do rąk. jak dla mnie lekkie lotiony o dość rzadkiej konsystencji. Bardzo fajne do torebki, nie za duże i wygodne w użyciu podczas podróży. Nawilżenie jak na tą porę roku OK, choć w okresie zimy sięgnęłabym po produkt bardziej odżywczy.
Jak dla mnie fajne produkty, niezbędne w mojej toaletce, balsamy do ust to produkt MUST HAVE. Ciekawa jestem kolejnych produktów firmy. EOS to trochę wkręcający kosmetyk. Produkty EOS kupicie w sklepie firmowym.
Dajcie znać, na jaki smak Wy sięgnęliście i czy u Was balsamy zdają egzamin. Miłego popołudnia.
11 komentarze
Nie miałam jeszcze nic z tej firmy, ale bardzo mnie kuszą te balsamy do Ust :)
OdpowiedzUsuńjuż samo opakowanie jest kuszące :)
UsuńJa mam jedno jajeczko Eos ale jak dla mnie słabo nawilża (choć generalnie moje usta dużo nie wymagają), tak w ciągu dnia do nakładania co jakiś czas OK, ale np. na noc szukam czegoś co lepiej natłuszcza i w tym przypadku sprawdza się Balmi :)
OdpowiedzUsuńMiałam okazje je wąhać kiedyś na wakacjach w Norwegii w lokalnej drogerii i oprócz czerwonego żaden zapach nie powalił a miałam takie duże oczekiwania, bo tyle o nich słyszałam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze Eosa, ale wiem, że niedługo zamowię.
OdpowiedzUsuńZ każdej strony każdy kusi, że w końcu chyba też kupię :D
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu mam ochotę je przetestować :)
OdpowiedzUsuńostatnie tchnienia wydaje mój eos o zapachu letnich owoców. 99% już go zużyłam. na pewno sięgnę po inne zapachy bo stał się moim ulubieńcem. opakowania kremów do rąk wyglądają ekstra, wolę jednak gęstsze konsystencje
OdpowiedzUsuń... to opanowało całą blogsfere :D i przez to też mam na to chęć :P złooo
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam krem do rak, pięknie pachnie, natomiast na balsamie nieco się zawiodłam, ot taki fajny gadget, średnio radzący sobie z ustami.
OdpowiedzUsuńKiedyś EOS do ust będzie mój :)
OdpowiedzUsuń