STENDERS | Różany peeling do oczyszczania twarzy Wild Rose. Mój wieczorny rytuał pielęgnacji twarzy.
9/19/2016
Oczyszczanie twarzy… bla bla bla. Wiem, przynudzam. To najważniejsze rytuały rano i wieczorem. Nie ma opcji położyć się do łóżka bez demakijażu. Choćby nad ranem, nawet w stane wskazującym. Jest to najważniejsza czynność, którą wykonujemy codziennie, dwa razy dziennie, rano i wieczorem. Wasza skóra Was za to pokocha!
Pamiętajcie, że bez makijażu nasza skóra w ciągu dnia również się zanieczyszcza. Pojawia się na niej sebum, osiada kurz i brud podczas całego dnia. Wiele z Was, tych, które znają mnie na co dzień zwraca uwagę na stan mojej skóry. Podczas ostatniego spotkania z Macedonio de Bezerra, makijażystą Artdeco, usłyszałam od niego, że widać, że moja skóra jest bardzo zadbana. Bingo! O to właśnie chodzi - dobro wraca. A nasza skóra doceni na pewno nasze wysiłki. Pamiętajcie, że piękny makijaż to przede wszystkim konsekwentna i właściwa pielęgnacja Waszej cery. Bez tego kroku nie ma co liczyć na cud.
Pielęgnacja skóry suchej, a do tego chorej nie jest prosta i jeśli myślicie, że jest to dla mnie przyjemność każdego dnia - mylicie się. Ileż razy zdarzyło mi się zbierać kilka dobrych godzin, aby wybrać się w końcu, już po powrocie do domu, do łazienki i przejść wszystkie te długotrwałe czynności? Na samą myśl mam dreszcze. Mijają często długie godziny zanim w końcu siłą nadprzyrodzoną, bo własnej woli mi brak, zaciągam się do łazienki i przechodzą cały rytuał krok po kroku. Czasem marzę, aby złapać za szczotkę Foreo Luna i iść na łatwiznę, prawda jest taka, że zanim sięgnę po Lunę, czeka mnie długi rytuał i muszę się nieco namachać.
Jak wygląda mój wieczorny rytuał?
Krok 1: zmywam oczy dwufazą do demakijażu
Krok 2: przemywam twarz na bogato płynem micelarnym i zmywam pierwszą warstwę makijażu twarzy
Krok 3: wykonuję peeling całej twarzy produktem od STENDERS, o którym za chwilę Wam opowiem więcej
Krok 4: zmywam twarz ściereczką muślinową lub małym ręczniczkiem ciepłą wodą
Krok 5: wmasowuję tonik na całą twarz (wmasowuję, tak. Wylewanie produktu na dłoń jest dla mnie marnotrawieniem kosmetyku)
Krok 6: aplikuję esencję lub serum
Krok 7: aplikuję aktywator pod oczy
Krok 8: aplikuję krem pod oczy
Krok 9: aplikuję krem na całą twarz
AMEN.
Dziś jednak o kroku numer trzy, czyli peelingu złuszczającym z serii dzika róża marki STENDERS. Produkt otrzymałam w boksie kosmetycznym i przyznaję, podchodziłam do niego jak pies do jeża. Skóra wrażliwa, naczynkowa nie lubi się z produktami ścierającymi. Ciekawość była silniejsza, jest to w końcu produkt różany, a jak mogłyście się o tym przekonać nie raz - uwielbiam różane kosmetyki. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy okazało się, że peeling jest niezwykle delikatny, drobinki ledwo wyczuwalne, dzięki czemu to ja kontroluję, jak mocno ścierają one moją skórę. Możecie nim wykonać mocny zabieg ścierający, ale i łagodny. Ten kosmetyk jest genialny! Ma konsystencję miodu, w którym zatopione są drobniutkie łupiny orzecha włoskiego. W jego składzie znajdziecie także ekstrakt z płatków dzikiej róży, który pozwala nawilżyć skórę podczas oczyszczania i pięknie ją łagodzi. Dzięki temu peeling delikatnie złuszcza warstwę naskórka dogłębnie ją oczyszczając, ale jednocześnie nie podrażniając.
Efekt to widocznie oczyszczona, rozjaśniona i wygładzona buzia. Wygląda zdrowo i promiennie. Efekt tak mnie zaskoczył, że zaczęłam produktu używać częściej, nawet codziennie. Nie podrażnia, nie uczula, wprowadza w błogi stan i bardzo dobrze oczyszcza. Czego chcieć więcej? Może promocji, bo za produkt w sklepie STENDERS zapłacimy 79 zł. Skład produktu zobowiązuje. Kosmetyk jednak uzależnia, ja kupiłam kolejne opakowanie i jestem zachwycona.
32 komentarze
Mogłabym ją wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńJest wspaniała! :) cała seria jest fajna, ale ten peeling jest wyjątkowy :)
Usuńmój ulubieniec, fantastyczny jest ten peeling!
OdpowiedzUsuńmegaaa! :D
UsuńWcale się nie dziwię, że jesteś zadowolona, Miałam już kilka kosmetyków tej marki i są naprawdę świetne. Właśnie zamówiłam kolejne;) Peelingu nie miałam, ale z chęcią się mu przyjrzę przy okazji:)
OdpowiedzUsuńKochana, to polecam Ci peeling i całą serię Wild Rose, jest wspaniała :)
Usuńuwielbiam uzależniające kosmetyki:)!
OdpowiedzUsuńja też :) choć wiesz, mój portfel płacze :D
UsuńMiałam próbkę z shiny boxa :)
OdpowiedzUsuńi jak?
UsuńŻe ja go wcześniej nie widziałam nooo! Muszę se kupić :)
OdpowiedzUsuńpowąchaj najpierw :))))
Usuńkosmetyk wydaje się naprawdę fajny tylko cena nie powiem trochę zniechęca ;/
OdpowiedzUsuńza dobry i oryginalny produkt warto zapłacić :)
Usuńwydaje się ciekawy, tym bardziej, że też lubię różane kosmetyki :) rzeczywiście przydałaby się na niego fajna promocja ;)
OdpowiedzUsuńczekamy :) promocja była niedawno, więc kolejna pewnie w okolicy świąt :)
UsuńByłam w sklepie z linku który podałaś.Warto było zajrzeć :)już go mam w zakładkach
OdpowiedzUsuńwarto! to firmowy sklep online Stenders i warto śledzić ich promocje :)
Usuń"Produkt otrzymałam w boskie kosmetycznym" - chyba "boksie" ;) Wygląda naprawdę ciekawie, choć za różanymi kosmetykami z zasady niby nie przepadam (toniki i wodę różaną lubię) :)
OdpowiedzUsuńdzięki! ten różany zapach jest przepiękny, jeśli używasz niektórych różanych produktów - ten spodoba Ci się na 100% :))
Usuńuwielbiam go <3 a zapach jest przecudny, zresztą jak w przypadku wszystkich kosmetyków Stenders
OdpowiedzUsuńzgadzam się, Madziu. To jeden z hitów ostatnich tygodni. Uwielbiam jego konsystencję, zapach i działane :)
UsuńSkusiłaś mnie na ten peeling :) Do swojej wieczornej pielęgnacji niedawno włączyłam świetnie złuszczające serum LIQ CG. Teraz poszukuję innych kosmetyków, jeszcze mi nieznanych, do wypróbowania ;)
OdpowiedzUsuńwiele dobrego słyszałam o tym produkcie od LIQ. Ja ze złuszczających produktów na pewno polecę Ci serum złuszczające z Kiehls z komosą. Bajka! :)
UsuńBrzmi bardzo ciekawie. Nigdy nie miałam nic tej firmy, ale chyba czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie czas to zmienić :)
UsuńJa również uwielbiam różane kosmetyki, więc z pewnością peeling przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńjeśli lubisz peelingi, Kinga, to z pewnością, bo on jest genialny! :)
UsuńZ różanymi kosmetykami moje relacje są różne.. i to nie jest...czasem uwielbiam te aromaty a czasem przytłaczają okrutnie i duszą. TO zapewne kwestia jakości składników...jakości i proporcji..
OdpowiedzUsuńPeelingi do twarzy, to też ambiwalentna sprawa..kocham Lushowe czyściki ale wiadomo, że nie mam nieograniczonego dostępu (ubolewam, bo skończyłam ostatnio aniołki) tak więc, podobnie jak Ty muszę uważać bo naczynka są kapryśne..
niezwykle ważne są proporcje, akurat w tym przypadku są idealne :) zapach jest przyjemny. Po LUSH sięgam bardzo wybiórczo, bo nie lubię tych konsystencji, które sypią się i brudzą wszystko naokoło... ;)
UsuńWychodzi na to, że to dobre rozwiązanie dla osób mających wrażliwe cery, a tęskniących za drobinkowymi peelingami. Skoro łagodny i skuteczny. Z doświadczenia wiem, że etap odstawienia ciężko przejść.
OdpowiedzUsuńto pierwszy peeling z drobinkami, który bardzo mi podpasował, gdyż nie podrażnia mojej skóry :)
Usuń