Clarins | Olejek do Ust. Instant Light Lip Comfort Oil.
1/11/2017
Z produktami do ust jest u mnie tak, że nigdy nie mam ich za wiele. Nieskończone ilości wypadają z mojego organizera, koszyczka w łazience i torebki. W torebce, jakbym chciała, mogę w dowolnej chwili wykonać makijaż ust praktycznie każdym kolorem, jakim tylko zapragnę. To samo tyczy się pielęgnacji ust. Pomadki ochronne, odżywcze balsamy i właśnie olejki zajmują ważne miejsce w moim życiowej przestrzeni. Prędzej zapomnę komórki niż balsamu do ust. W kurtce, marynarce, torebce (6 sztuk! Policzyłam wczoraj.), sypialni, łazience i salonie. Dochodzą do tego peelingi do ust, wazelina kosmetyczna (sprawdza się w najcięższych momentach).
Nie oceniajcie mnie zbyt pochopnie, od lat mam problem z wysuszonymi ustami, pielęgnacja ust to u mnie podstawa. Po każdym umyciu twarzy czy zębów muszę dokładnie zadbać o usta. Nie mogę stosować jednego produktu, gdyż skóra przyzwyczaja się szybko do jego działania, więc zmieniam je często, rotuję, nie ukrywam, że lubię także testować nowości. To na prawdę bardzo ważny kosmetyk w mojej pielęgnacji.
Upiększający olejek do ust (dopiero wczoraj rozmawiałam o nim z koleżanką, która natchnęła mnie do napisania tego tekstu w końcu) to produkt, który spodoba się wielu z Was. Dlaczego? Gdyż nie spełnia on jedynie funkcji pielęgnacyjnej, ale doda uroku niejednemu makijażowi zarówno na codzień jak i na wieczór, gdyż pięknie podkreśla kolor ust.
Ten niezwykły produkt ma za zadanie odżywić i upiększyć nasze usta jednocześnie. Zawiera aktywne ekstrakty roślinne, między innymi orzech laskowy, który silnie odżywia skórę. Wiecie, że jest on składnikiem wszystkich olejków do ciała i twarzy marki Clarins? Odpowiedzialny jest m.in. za spulchnienie i zmiękczenie skóry ust. W olejku do ust został on połączony z mirabelką i organicznym olejkiem jojoba.
Ekologiczny olejek jojoba odżywia i wygładza, przynosi ustom przyjemne uczucie komfortu i doskonałe nawilżenie. Olejek ze śliwki mirabelki (zastosowany w odcieniu #01 honey chroni przed odwodnieniem, pozostawiając usta miękkie i sprężyste.
W odcieniu #02 (raspberry) zastosowano olejek z nasion malin, który odżywia i chroni usta przed przedwczesnym starzeniem dzięki właściwościom antyoksydacyjnym.
Formuła olejku jest bardzo bogata, pozostawia on na ustach warstwę klejącego i trwającego na nich błysku. Osobiście lubię takie kosmetyki, lubię, kiedy błyszczyk klei i się i nie zjada w ciągu 5 minut od aplikacji i uważam, że w tym przypadku jest to ogromna zaleta olejku. Po 4 tygodniach stosowania zauważono, że aż u 80% badanych kobiet usta były odżywione, a u 83% nawilżone (badania konsumencie przeprowadzone zostały na grupie 61 kobiet).
Moim faworytem jest malina, zapewne ze względu na smak i zapach produktu, jednak działanie olejków jest takie same w przypadku obu smaków/zapachów, jakie posiadam. Kosmetyk jest trwały, może być stosowany samodzielnie, ja lubię go aplikować również na pomadki, gdyż daje uczucie komfortu i koi skórę ust. Dodatkowo nie przesusza ich przy dłuższym działaniu (olejki lubią to robić). Ładnie podkreśla naturalny kolor moich ust. Warto zwrócić także uwagę na aplikator, który dość dużych rozmiarów okazał się strzałem w dziesiątkę. Wygodnie i szybko nakładam olejek z jego pomocą.
Nie wiem, czy wiecie, ale Clarins pokazał światu pierwsze olejki do ciała i twarzy już 60 lat temu. Myślę, że warto zaufać im w kwestii pielęgnacji.
Jak pielęgnujesz swoje usta zimą?
40 komentarze
Czaję się od jakiegoś czasu na ten olejek, chciałabym 01. Moje usta też są wymagające, z przetestowanych (nie powiem ilu) produktów do ust sprawdza się, czyt. daje wymierne rezulaty pomadka Sylveco. Jednak nie umiem przejść obojętnie obok kosmetyku Clarins:)
OdpowiedzUsuńJa kocham pielęgnację Clarinsa, do ust polecam Ci jeszcze nawilżający balsam z woskiem z róży - aktualnie też go używam :)
UsuńMiałam obie wersje zaraz po ich premierze i dobrze wspominam:) Lubię też balsam w niebieskiej tubce:)
OdpowiedzUsuńkocham go, właśnie wyżej o nim pisałam, kończę pokaźnych rozmiarów miniaturę tego balsamu :)
UsuńMiałam jedynie ich tańsze odpowiedniki z Eveline i Catrice ;)
OdpowiedzUsuńo nie! Eveline nie miałam, ale kupiłam Catrice i powiem Ci, że nie ma nawet co porównywać, bo to co Catrice pokazało nawet nie jest podróba, zupełnie inny produkt, typowy błyszczyk, który wysuszał mi usta...
UsuńO tych olejkach jest bardzo głośno :) Widzę, że nie bez powodu :D
OdpowiedzUsuńnie bez powodu! Nawet moja córka sobie już jeden do plecaka wrzuciła na stałe ;)
UsuńJestem pomadkomaniakiem :) także chętnie bym wypróbowała te olejki, szczególnie, że podkład z Clarins bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńoj, jak fajnie, że jest nas więcej ♡ Kocham Clarinsa pielęgnację od lat, ich Hydra Quenche to najlepszy krem nawilżający ever :)
UsuńCzytałam już nie raz o tych olejkach ale nie miałam jeszcze przyjemności ich stosować
OdpowiedzUsuńjeśli będziesz miała - warto! Wydajny i bardzo fajny produkt pielęgnacyjny do ust :)
UsuńWyglądają jak małe cukiereczki. Moje przesuszone usta by się z nimi polubiły bez dwóch zdań :)
OdpowiedzUsuńto są małe cukiereczki i smakowite bardzo :)
UsuńŚliczne opakowania, mają śmieszny aplikator:) Wybrałabym różowy.
OdpowiedzUsuńten aplikator mnie przeraził na początku, okazał się bardzo praktyczny :) On jest dość puchaty, nasiąka olejkiem, więc nie szoruje po ustach, tylko ładnie po nich sunie :)
UsuńChcę nie wiem, którą wersję ale chcę ;D
OdpowiedzUsuńraspberry, bo smakuje wybornie :D
UsuńObojętnie ;D w końcu go dorwę ;D
Usuńdorwij, oby na promocji :)
UsuńCholernie mnie kuszą, czaję się na nie od dawna i wiem, ze niedługo nie wytrzymam :P
OdpowiedzUsuńWarto skorzystać z tej promocji (http://www.clarins.pl/zestaw-olejkow-do-ust/80022815.html?LGWCODE=80022815;107513;2082&gclid=CK7njdrKvdECFV2Usgoda40Psw&gclsrc=aw.ds), np. z koleżankami. :) Jeden wychodzi wtedy za niecałe 50 zł :)
Usuńja też je kupowałam właśnie w takiej promocji :)
UsuńMam i ja. Mimo, że nie lubię błyszczyków uwielbiam go. Moje usta też go lubią.
OdpowiedzUsuńno ja mam tak samo, mam dosłownie dwa ulubione, jeden to podobny formułą od Bobbi - kocham :)
UsuńMam go w klasycznej wersji i absolutnie uwielbiam :) Cudo!
OdpowiedzUsuńja też :) w sumie różnią się jedynie zapachem :)
UsuńMoja usta w zimie są jak sucharek :) Dlatego doskonale Cię rozumiem z tymi balsamikami wszędzie :) Uwielbiam olejki więc chętnie sprawdzę i ten :)
OdpowiedzUsuńjak lubisz olejki to stwaiam na te od Clarins lub Laura Mercier :)
UsuńKocham ten olejek, dlatego jak zobaczyłam promocję na stronie Clarins - od razu wrzuciłam zestaw do koszyka. Zestaw zawierał trzy pełnowymiarowe olejki (honey, raspberry, cherry + kosmetyczka). Tańszy o 60 zł, więc naprawdę się opłaca - superprodukt w przystępnej jak na Clarins cenie.:)
OdpowiedzUsuńMój ulubieniec! :)
ja też kupiłam je na promocji, bardzo się opłacało i nie żałuję, choć miałam obawy, jak się nie sprawdzi... :)
UsuńNie znam jeszcze,ale chętnie sprawdzę :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie, bo nie dość, że ładnie wyglądają to jeszcze wspaniale działają :)
UsuńBardzo mnie zaintrygowały te olejki. Na pewno skuszę się przy najbliższej okazji.
OdpowiedzUsuńjuż teraz jest okazja, mam nadzieję, że jej nie przegapiłaś :)
UsuńZimą przeważnie używam po prostu balsamu, w bardziej zwartej konsystencji niż olejek
OdpowiedzUsuńbalsamu? produktów pielęgnacyjnych mam ok. 50 ;) w ciągłym użyciu rzecz jasna. Jednak balsam nie podkreśla tak pięknie ust jak olejek... Jak mam usta w niezbyt dobrej kondycji to do lubię używać olejku do makijażu ust, gdyż wspaniale podkreśla ich koloryt :)
UsuńProdukt ciekawy. Szkoda, że cena dość wysoka :(
OdpowiedzUsuńwiesz co, w promocji 50 zł/kosmetyk to nie jest drogo, drogeryjne marki tyle często kosztują... :)
UsuńŚwietna recenzja! Olejek do ust od Clarins rzeczywiście robi wrażenie. Używałam go przez jakiś czas i uwielbiam, jak nawilża usta, a do tego ma bardzo przyjemny zapach. Zastanawiam się nad wypróbowaniem innych kolorów, bo ten naprawdę mnie zauroczył.
OdpowiedzUsuń____
https://lineabeautyconcept.pl/