Kolekcja kosmetyków do makijażu Claudii Schiffer dla ARTDECO

Po 30 latach kariery w przemyśle modowym i wielu godzinach spędzonych w rękach najlepszych makijażystów Claudia Schiffer wykorzystuje swoje doświadczenia. We współpracy z niemiecką marką Artdeco zaprojektowała własną serię profesjonalnych kosmetyków pielęgnacyjnych oraz do makijażu.

Jej wyczucie stylu i wybór kolorów znajdują odbicie w wysokiej jakości produktach do makijażu. Limitowana kolekcja dokładnie oddaje motto życiowe i styl modelki. Prosty, ale zapierający dech.

Claudia Schiffer wspomina, gdy jako młoda modelka była skrajnie wstydliwa i przyjaciele wątpili, czy zdoła się przebić w świecie modelingu. Bardzo szybko jednak nauczyła się, że dobry make-up może przykryć nie tylko rumieniące się ze wstydu policzki, ale potrafi też poprawić samoocenę i dodać potrzebnej pewności siebie.

Kolory różowej Vespy i pastelowych sprzętów z lat 60. wpłynęły na design kolekcji Claudii Schiffer. A ponieważ nazywano ją Cloudy, na każdym kosmetyku z kolekcji dla ARTDECO pojawia się wygrawerowany motyw małej chmurki, symbolizującej jej dzieciństwo.

Pierwsze co zwraca uwagę to niezwykły design opakowań. Są stylowe, praktyczne, a jednocześnie wykonane bardzo solidnie.

Podkład

Bardzo lekka formuła, która nie przykrywa skóry i nie tworzy maski. Ma delikatnie wyrównać jej koloryt. Bardzo lejący podkład szybko i sprawnie się nakłada. Ja aplikowałam gąbką BB, ale sporo mi ‚zjadła’ tego kosmetyku, dlatego polecam palce. Ta metoda będzie dużo skuteczniejsza i szybsza. Jedyne co mam mu do zarzucenia, bo niestety mam, to jak na podkład o odżywczej i nawilżającej formule nieładnie pokazał wysuszoną skórę na nosie zaraz przy pudrowaniu. Bez pudrowania pozostawia piękny, zdrowy glow.

Wybór kolorów jest zadowalający, mój odcień to najjaśniejsza wersja: Milk

Cienie do powiek

Palety są idealne do dziennego i wieczorowego makijażu. W naturalnych, uniwersalnych kolorach znajdą wiele fanek. Formuła nie osypuje się, ładnie blendują się ze sobą. Bardzo przypominają mi cienie z Bobbi Brown, zarówno jakościowo, jaki i kolorystycznie. Palety są skomponowane w taki sposób, że znajdziemy w nich cienie satynowe, matowe oraz z lekkim błyskiem.

Puder do konturowanie

Bajka. Piękny kolor - nie za ciepły, nie za zimny, który szybko się aplikuje i ładnie rozciera. Można z jego pomocą uzyskać lżejszy lub mocniejszy efekt. Do wyboru macie dwie wersje kolorystyczne, ja mam tę ciemniejszą, obawiam się, że pierwsza byłaby dla mnie dużo za jasna.

Róż do policzków

Cherry Blossom przypomina mi bardzo energetyczny róż BareMinerals. Dodaje świeżości zmęczonej twarzy i dziewczęcości. Nie kruszy się, nie pyli. Ideał na codzień lub od święta. A jeśli nie ten - macie do wyboru jeszcze kilka innych, równie pięknych odcieni.

Kredka do brwi

Marzenie. Lekko woskowana konsystencja trzyma się długo na brwiach. Nie wykonamy nią jednak zdecydowanego makijażu brwi wprost z instagrama. Naturalnie wypełnia brwi, co bardzo mi odpowiada.

Pomadki do ust

W intensywnych kolorach i kremowej konsystencji spodobały się moim wiecznie wysuszonym ustom. Nie podkreślają suchych skórek. Brawo. Nie wychodzą po za kontur ust. Brawo. Używam ich na codzień i choć z racji na swoją formułę nie są najtrwalsze to używa się ich bardzo komfortowo i chętni po nie sięgam ostatnio.

Podsumowując, chcę więcej. Nie wypróbowałam pudru, który podobno jest genialny i teraz trochę żałuję, ale przecież to nic straconego. Kolejna okazja do zakupów…